O tym jak pani z drogerii wie lepiej...

Czytałam różne historie na blogach. Jak to jesteśmy cudownie obsługiwani przez pracowników drogerii. Profesjonalistów, przynajmniej taką mam nadzieję. Rzadko kiedy zdarzają się nieprzyjemne sytuacje. Wielu z pracowników jest naprawdę pomocnych, potrafią pomóc i naprawdę dobrze doradzić. Jednak czasami zdarzają się perełki takie jak ta, którą spotkałam w drogerii Super Pharm. Do sklepu wybrałam się nie tak dawno po puder do twarzy. Nie miałam jakiś specjalnych wymagań. Chciałam kupić sypki bądź prasowany puder. Jakiś ładny żółciutki odcień, którym mogłabym przypudrować moją lekką zaczerwienioną twarz. Taka moja alternatywa dla podkładów. Ot, taka moja fanaberia.

puder



Krótka historia próby zakupu pudru ...




W tym celu wybrałam się do pewnej drogerii, która ma także aptekę na swoim terenie. Na stoisku z kolorówką podeszła do mnie miła, młodziutka ekspedientka i z uroczym uśmiechem zaoferowała swoją pomoc. Pomoc zawsze mile widziana, więc poprosiłam o pomoc w wyborze i to był mój błąd. Gdyż owa konsultantka, zamiast dać mi tester pudru, do samodzielnego przetestowania zaczęła sama na swoich rękach pokazywać, jaki to piękny odcień. I tak robiła z każdym innym produktem, jaki miała w ręku.

  • O widzi pani, jaki ładny?
  • A  może ten?
  • Ładny odcień, prawda?
  • A ten jaki ładny!

I tak po kolei śmigała z każdym pudrem. Zupełnie jakby sama dla siebie wybierała. Miałam wrażenie, że o mnie zapomniała. Nawet nie zdążyłam się dobrze przyjrzeć i już śmigała z następnym. Niczym błyskawica. Tak jakby sama sobie kupowała puder. Szczerze mówiąc, zakręciło mi się w głowie od jej pomocy. Grzecznie podziękowałam, mówiąc, że muszę się zastanowić i czym prędzej uciekłam, ale nie z krzykiem, choć mało nie brakowało :D

Macie jakieś swoje ciekawe historie ze sklepów ? Podzielcie się, chętnie poczytam.

33 komentarze:

  1. O matko. Ja tam wolę wybierać produkty sama:)
    Nie dziwię się ,ze czym prędzej ucieklas:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez lubię wybierać sama, jednak czasami obsługa lubi być nachalna...

      Usuń
  2. U mnie zazwyczaj wygląda to tak, że jak nie potrzebuje pomocy to dosłownie co 5 minut ktoś z obsługi podchodzi i pyta się, czy może w czymś pomóc, ale jak potrzebuje to albo nikogo nie ma albo wszyscy zajęci xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze tak jest :) Jak obsługa potrzebna, to musisz jej szukać.

      Usuń
  3. nie lubię Pań z drogerii :D nigdy nnic konkretnego nie potrafią powiedzieć;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehe w drogeriach ciężko o dobrą obsługę, w perfumeriach jest dużo lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja wolę sama sobie wszystko znaleźć, a jak chcę coś wiedzieć o produkcie, którego nie znam, to sprawdzam w necie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Net to teraz podstawa. Przydaje się zwłaszcza, gdy nie ma testerów.

      Usuń
  6. oj tak , zdecydowanie wole wybierac sama!

    OdpowiedzUsuń
  7. Za każdym razem jak chcą mi pomóc to mówię, że się tylko rozglądam i mam spokój :D Sama daję radę :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja najbardziej nie lubię jak panie podchodzą i pytają w czym mogą pomóc i potem mnie obserwują -,- Raz miałam śmieszną sytuację w sklepie z ubraniami. Pani się spytała czy może pomóc więc podziękowałam. Za chwilę spytała czy na pewno i powiedziała, że jakby coś było potrzeba to ona jest (tak jakby nie było widać.....) i że moge się spytać. Wzięłam jakąś rzecz i oglądałam dalej a ona podeszła znowu i spytała czy zabrać mi to do przynierzalni xd

    www.dustyredplace.weebly.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe. Nie ma jak nadgorliwość. Ja akurat miałam inna sytuacje w sklepie z ciuchami, w którym Pani kierownik głośnio, na pól sklepu proponowała mi ubrania. Nieważne,że mi się one nie podobały, ani nie były w moim stylu. Ale ja będę w nich dobrze wyglądać itd Gdy widziałam, że ona jest w sklepie, nie wchodziłam tam.

      Usuń
  9. Ja najbardziej nie lubię jak panie podchodzą i pytają w czym mogą pomóc i potem mnie obserwują -,- Raz miałam śmieszną sytuację w sklepie z ubraniami. Pani się spytała czy może pomóc więc podziękowałam. Za chwilę spytała czy na pewno i powiedziała, że jakby coś było potrzeba to ona jest (tak jakby nie było widać.....) i że moge się spytać. Wzięłam jakąś rzecz i oglądałam dalej a ona podeszła znowu i spytała czy zabrać mi to do przynierzalni xd

    www.dustyredplace.weebly.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe. Nie ma jak nadgorliwość. Ja akurat miałam inna sytuacje w sklepie z ciuchami, w którym Pani kierownik głośnio, na pól sklepu proponowała mi ubrania. Nieważne,że mi się one nie podobały, ani nie były w moim stylu. Ale ja będę w nich dobrze wyglądać itd Gdy widziałam, że ona jest w sklepie, nie wchodziłam tam.

      Usuń
  10. Ja miałam bardzo niemiłą sytuację, odwiedziłam miejską drogerię w celu zakupu dobrej, nawilżającej pomadki. Poprosiłam panią o pomoc w wyborze. Przecież pracuje tam już spory czas i powinna się coś znać. Usłyszałam tylko, tam są pomadki, po czym pokazała palcem. Także nie każdemu zależy na stałych klientach...
    maaalgooos.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo nie fajna sytuacja. W drogeriach w moim mieście nie spotkała mnie jeszcze taka sytuacja. Ale kto wie wszystko przede mną.

      Usuń
  11. Jak ja tych bab nienawidzę... grr

    OdpowiedzUsuń
  12. haha ja jak wchodzę do sklepu i od razu zostaje " zaatakowana " to odwracam się i wychodzę ....a co do sprzedawczyń no cóż...temat rzeka ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, to temat rzeka. Jednak klienci to także temat rzeka :)

      Usuń
  13. Kiedyś przytrafiła mi sie identyczna historia z ekspedientka jak Tobie , ja uwielbiam sama wybierać kosmetyki ewentualnie z pomocą najlepszej przyjaciółki- bo kto nam powie prawdę jak nie ona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie przyjaciółką na zakupach jest bezcenna. Ona zawsze prawdę ci powie :)

      Usuń
  14. Nienawidze takiego natrętnego sprzedawcy momentalnie mnie to odrzuca od jakiegokolwiek zakupu w sklepie.. Jeżeli mam z czymś problem wolę o to zapytać sama niż czuć się przytłaczana przy zakupach :D masakra, ale tak to już jest! :*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu zależy, aby jak najwięcej sprzedać. Co niestety nie zawsze się przykłada na jakość oferowanych usług. Kup Pani to, bo jest bardzo dobrze. Nie ważne, że kolor nie pasuje albo produkt nie do tego typu cery. Ważne, aby target się zgadzał.

      Usuń
  15. No ładnie :) Ja mam tylko jedną taką historię - wchodzę do Sephory - szukam podkładu - najjaśniejszy będzie ten - to dziękuje, bo on jest o ton za ciemny. Wchodzę za chwilę do douglasa z tym samym pytaniem - przy pani kolorze cery nic nie mamy, może Lancome jak wyda nowy podkład to będzie, a tak to nic... i bądź tu blady jak ściana w tym kraju...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to niedobrze. Ja tez jestem bladziochem, ale jeszcze coś da siebie znajdę. Tylko mi zawsze ekspedientki na sile chcą mi wciskać ciemniejszy podkład. Ja im zawsze mówię,że przecież z samym podkładem nie będę chodzić i już nic nie mówią :)

      Usuń
  16. Ja zazwyczaj nie korzystam z pomocy przy doborze kosmetyków,bo kto jeśli nie ja będzie lepiej wiedział,czego chcę? Jedyne o co proszę to to,żeby mi dana Pani wskazała,gdzie mogę znaleźć dany produkt na półce. Ostatnio jedna z ekspedientek chciała mi pomóc przy wyborze perfum dla chłopaka... Tylko jak,skoro nie zna mojego gustu?
    Pozdrawiam, www.dystyngowanapanna.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie kierowałaby się tym co danego dnia musi sprzedać :)

      Usuń
  17. Zawsze w drogeriach odpowiadam: "Nie dziękuję" :) O cokolwiek nie zapytam Pani stwierdza że miała ten kosmetyk i jest z niego bardzo zadowolona... ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj, to na prawdę się nie dziwię, że miałaś dość :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Prawdziwa profesjonalistka ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz. W miarę możliwości staram się każdego z was odwiedzić.
Proszę o niezostawianie linków do swoich stron. znajdę cię i bez tego!