Pamiętnik odchudzania/ Zleciało -13,5 kg z wagi/ coraz bliżej celu

Dawno nie opisywałam moich postępów w odchudzaniu. Jednak tak, jak już pisałam, choroba zrobiła swoje. Ale co nie oznacza, że porzuciłam odchudzanie. Nic z tych rzeczy. W moim ostatnim wpisie tutaj ważyłam 97 kg, zleciało mi wtedy 6,5 kg w miesiąc. Od tamtej pory mam sukcesy i porażki. Waga póki co ładnie schodzi w dół. Jednak są dni przestojowe. gdy nic nie chce drgnąć, ani w jedną ani w druga stronę. Cóż muszę się uzbroić w cierpliwość. 

Na początek  mała inspiracja dla odchudzających:

 Moje plecy na początku odchudzania, tak po miesiącu. Gołym okiem widać efekty. Pierwsze zdjęcie zrobione w styczniu, drugie w lutym. 


W chwili obecnej ważę 93 kg. Z wagi startowej zleciało mi już aż 13,5 kg. To efekt 2,5 miesiąca diety i ćwiczeń. To rezultat lepszy od tego, który zakładałam na początku.  Do zrzucenia do idealnej wagi mam około 20 kg, ale to jeszcze długo. Teraz czekam, aż na wadze pokaże się magiczne 89 kg :) 


Co robię:

Dieta.
W moim przypadku dieta ułożona przez dietetyka. To dzięki tej diecie mam tak fajne rezultaty. Odradzam wam kombinowanie samu albo głodzenie. bo z głodzenia nic dobrego wam nie przyjdzie. Zrobicie sobie tylko krzywdę. Waga owszem spadnie a przy okazji spadnie wam przemiana materii. Wiem dobrze co piszę, bo sama kilka lat temu, byłam taka mądra. Odchudziłam się nic nie jedząc. piłam tylko wodę, dużo ćwiczyłam coś tam zjadłam i  owszem schudłam. ale dopadł mnie efekt jojo. A do czego to doprowadziło na końcu, możecie podziwiać na zdjęciu powyżej. Szkoda, że nie wiedziałam tego co teraz, aby schudnąć trzeba jeść ! 
Ćwiczenia na siłowni do 3-4 razy w tygodniu.
Tutaj przez moją chorobę i mojego synka zdarzały mi się przestoje. Ale cóż siła wyższa. Co do ćwiczeń to rozgrzewka, ćwiczenia siłowe i orbitek oraz bieżnia. Zaczęłam biegać na bieżni, na początku krótko , bo po 5 minut, z czasem wydłużam ten czas. Ciężko mi było złapać oddech na początku.  Bieganie chyba najlepiej na mnie wpłynęło, bo bardzo poprawiła się moja sprawność na wadzę od razu o 7 punktów w górę.
Woda:
no i najważniejsze, staram się nie zapominać pić wody. Próbuje pić regularnie, przynajmniej 2 litry wody dziennie. Idzie mi rożnie, ale robi się coraz cieplej, więc nie będzie problemu.


A co z centymetrami? 
Powiem Wam szczerze, że zmierzyłam się tylko raz na początku odchudzania. Ubyło mi kilka centymetrów, co mnie bardzo cieszy. Niedługo wrzucę tutaj moją tabelkę postępów odchudzania.


A tymczasem walka trwa dalej.


15 komentarzy:

  1. Brawo! Świetnie Ci idzie, nie poddawaj się nawet gdy długo waga nie drgnie. Sama tak miałam, że chudłam aż nagle waga stanęła i ani drgnęła dalej, ale lekarka kazała się nie przejmować, bo w obwodach nadal spadało. Widocznie tłuszczyk organizm przerobił na mięśnie :D Teraz znów zaczynam walkę, bo w ciąży przytyłam 20kg. 13kg już zeszło samo, ale teraz sylwetka niestety mało atrakcyjna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam podobnie mi tez zaraz zleciało 13 kg. Ale waga stanęła i za nic nie chciała zlecieć. Nic nie pomagało. Dietetyk i ćwiczenia przynoszą fajne rezultaty.

      Usuń
  2. Super :) Świetnie Ci idzie i widać efekty :) Trzymam kciuki, aby dalej też było tak dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję, bardzo dużo udało Ci się już schudnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie minie kilka tygodni a kg zbędnych już nie będzie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję. Życzę powodzenia.
    Dla mnie zrzucanie wagi to nie problem. Wystarczyło, że więcej jem owoców i warzyw, ale rozumiem, że u Ciebie może być inaczej. I oczywiście trzymam kciuki za dalszy spadek wagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jadłam stanowczo za mało i w tym był problem. Poza tym po ciąży moje hormony też się rozszalały. ale teraz jestem na dobrej drodze.

      Usuń
  6. Trzymam kciuki za wytrwałość! :) Go, girl!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz. W miarę możliwości staram się każdego z was odwiedzić.
Proszę o niezostawianie linków do swoich stron. znajdę cię i bez tego!