Rozjaśniane włosy - walka o zdrowe, lśniące włosy rozpoczęta

Mam gęste włosy. Fryzjerka przy nakładaniu rozjaśniacza nakłada mi z reguły 3 miseczki. Łysienie mi nie grozi. Niemniej od jakiegoś czasu moje włosy zaczęły wypadać, co stało się bardzo denerwujące i uciążliwe. Nie ma, jak co chwilę ściągać z siebie włosy. Końcówki stały się szorstkie i  matowe. Było widać na moich włosach szkodliwe działanie prostownicy i suszarki.
Poczytałam to i owo i kupiłam parę specyfików do walki o zdrowe włosy. Na pierwszy ogień kupiłam w Simply odżywki Mrs. Potter's i wodę brzozową Gloria. Cena przystępna. Za cały zestaw zapłaciłam coś powyżej 20 zł.




Dodatkowo kupiłam w sklepie fryzjerskim olejek arganowy  do olejowania włosów, maskę Placenta z Mila i nabłyszczacz do włosów. Olejek arganowy nie jest czystym olejkiem arganowym tylko jest z domieszką olejku arganowego. Niemniej cena przystępna, bo 20 zł za 100 ml. Pomyślałam, że jak  kupię olejek w sklepie fryzjerskim, to okaże się lepszy. Cóż, przetestuję i zobaczymy. Nabłyszczacz ma jedną zasadniczą wadę - jest w szklanej butelce. Kiedy go używam, za każdym razem boję się, że mi spadnie i się potłucze.
Pierwsze  efekty już są. Włosy przestały mi wylatywać w takiej ilości, jak ostatnio. Dodatkowo, gdy zdarzyło mi się zasnąć z mokrymi włosami, po raz pierwszy od lat, gdy się obudziłam, nie miałam "siana" na głowie.



Tak prezentują się moje włosy po zastosowaniu pierwszych kuracji. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz. W miarę możliwości staram się każdego z was odwiedzić.
Proszę o niezostawianie linków do swoich stron. znajdę cię i bez tego!