Lirene, Podkład matujący, city matt

Podkład matujący City Matt w odcieniu 201 znalazłam w najnowszym pudełku Pure Beauty. Mam cerę tłustą i na dodatek jestem bladziochem. Nikogo nie zdziwi fakt, że mam bardzo duży problem z dobraniem w drogerii jasnego podkładu, który byłby idealny dla mojej cery.  Ze znalezieniem takowego podkładu to jeszcze jako tako, ale znaleźć taki, który by nie ciemniał na mojej skórze to już nie lada wyzwanie. Osobiście mam dwa pewne drogeryjne pewniaki. Podkłady, które od lat są w gronie moich ulubieńców. Teraz za sprawą jesiennego pudełka Pure Beauty, Honey Skin do tej dwójki dołączył trzeci ulubieniec od marki Lirene, z serii City matt.








Podkład matujący, Lirene, City Matt, powrót po latach


Jak przez mgłę pamiętam, że ten fluid w starszej wersji. Używałam go jako nastolatka. Oczywiście w tamtych czasach kolor, jaki wybierałam, był w nieodpowiednim, za ciemnym dla mnie kolorze. Musiał takowy być i im był ciemniejszy, tym było lepiej. Do dzisiaj pamiętam minę mojej pani od polskiego, gdy na lekcji pierwszy raz zobaczyła mnie w takowym makijażu. Wtedy wydawało mi się, że tak jest dobrze. Teraz wiem, że z pewnością w duchu musiała mieć ze mnie niezły ubaw. Latka minęły. Z czasem poszłam po rozum do głowy i znacznie rozważniej szukam podkładu. Przede wszystkim zwracam uwagę na kolor i na to, aby podkład nie ciemniał. Nie chce za pół godziny od nałożenia podkładu wyglądać jak stara solara. Dlatego z rozsądkiem szukam dla siebie odpowiedniego podkładu.

Ucieszyłam się, gdy w boxie Pure Beauty, Honey Skin znalazłam Lirene City matt. Tym razem udało mi się trafić na najjaśniejszy kolor z gamy- 203, jasny. Pierwsze testy na ręce wyszły bardzo obiecująco. To była dobra wróżba! Lirene City Matt to podkład drogeryjny z tej tańszej półki. Z tańszej, w tym przypadku wcale nie oznacza, że jest gorszy. Nie wiem, jak jest z innymi drogeriami, ale np. w Rossmannie nie kupicie go w tej części, gdzie są szafy z kosmetykami, ale całkiem w osobnej części sklepu, w okolicy kremów do twarzy. Jest tani, w promocji można go dorwać za jakieś 17 złotych. Normalnie, bez promocji kosztuje około trzydziestu złotych. Z tego, co zdążyłam się zorientować, to obecnie podkład Lirene jest dostępny w następujących pięciu kolorach

  • 203 - jasny
  • 240 - naturalny
  • 205 - piaskowy
  • 207 - bezowy
  • 208 - toffe


Podkład matujący Lirene City Matt, miłe zaskoczenie



Opakowanie zostało wyposażone w wygodne opakowanie z pompką. Pompka się nie zacina ani nie wypluwa podkładu. Podkład ma lekką konsystencję. Krycie określiłabym jako średnie, ale można je bez problemu budować. To, co ważne podkład na skórze nie tworzy efektu maski. Stapia się ładnie ze skórą, co sprawia, że na mojej tłustej cerze bardzo ładnie leży. Podkład nakładam na twarz za pomocą gąbeczki, Ten sposób najbardziej mi odpowiada, sprawia, że nie pomijam fragmentów, ani nie robią mi się mazy. Kto jest bardziej obyty w sztuce pracowania z podkładami, czy fluidami to może się nawet pokusić go rozsmarować palcami albo pędzlem. Ja tego nie robię, bo mam wadę wzroku i zawsze coś ominę. A gąbeczka sprawia, że podkład rozprowadza się równomiernie. Jest niczym druga skóra.

Kolor 203, jasny jest kolorem o neutralnym wykończeniu. Na pewno nie ma tutaj różowych tonów ani żółtych. Fluid jest w kolorze beżowym. Fluid jest przeznaczony do codziennego użytku, ładnie stapia się ze skórą, wyrównuje koloryt, wygładza i lekko matuje. Mam tłustą cerę, z natury mam rozszerzone pory. A podkład Lirene, City Matt bardzo ładnie wyrównuje koloryt cery, ale i sprawia, że pory są optycznie zmniejszone. Gdy już nałożę podkład, to całość przypudrowuje. Ja robię tak z każdym podkładem także tym z wyższej półki. Z pewnością przy mojej tłustej cerze to jest bezpieczniejsze i sam podkład dłużej się utrzymuje. Jeżeli chodzi o minusy to jedyne, ale mam do zapachu fluidu, który jakoś specjalnie mi nie odpowiada. Na szczęście zapach czuć tylko w opakowaniu.

  


Dobry, tani jasny podkład


Na koniec tego wpisu chciałabym podkreślić, że podkład matujący Lirene City Matt w odcieniu 203 to dla mnie bardzo miłe zaskoczenie. Niewątpliwie jest to jeden z moich ulubieńców tego roku. Nie spodziewałam się, że tani drogeryjny będzie tak dobry. Na pewno nie jest to podkład w style Estee Lauder. To są dwa różne produkty, nie tylko dwie półki cenowe. A chciałam już wszystkie podkłady marki Lirene spisać na straty. W przeszłości miałam kilka podkładów marki Lirene i wszystkie były dla mnie za ciemne lub coś mi w nich nie pasowało. To bez wątpienia pokazuje, że można znaleźć hit. Nie spodziewałam się, że tani drogeryjny podkład będzie tak dobrze spisywał się na mojej cerze.

Podkład Lirene City mam polecam wszystkim takim jak ja, którzy mają problem z dobraniem jasnego podkładu. Jest to godny uwagi podkład dla cery tłustej, ale i mieszanej. Niewątpliwie jego dużą zaletą jest niska cena. Z pewnością jest wart uwagi, gdy nie mamy akurat pieniędzy na podkład z wyższej półki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz. W miarę możliwości staram się każdego z was odwiedzić.
Proszę o niezostawianie linków do swoich stron. znajdę cię i bez tego!