Pixi, 3 x róże w sztyfcie, on the glov blush

Marka Pixi to nie tylko pielęgnacja, marka Pixi to także kolorówka. W Polsce jest mało popularna i praktycznie jest niedostępna stacjonarnie. Na stronie producenta pixi beauty możecie zobaczyć jak bogata jest oferta marki. Znajdziecie tam tusze do rzęs, palety cieni, pomadki, błyszczyki i inne kosmetyki do makijażu.  Pozostaje mieć tylko nadzieje, że kiedyś te nowości wejdą na stałe do oferty chociażby polskiej Sephory. Nie tak dawno  przyszły do mnie nowości marki, trzy róże w sztyfcie, które można używać dwojako, jako róż do policzków i jako balsam do ust. Szczerze mówiąc to ta druga opcja bardziej mi odpowiada. Nie miałam jeszcze różu do policzków w tej formie, dlatego byłam bardzo sceptyczna, gdy otrzymałam przesyłkę. Jednak szybko zmieniłam swoją opinie, gdy po pierwszym użyciu okazało się, że praca z różem w sztyfcie jest wyjątkowo łatwa i przyjemna.  
 

pixi-on-the-glove-blush-opinie-review

Pixi, 3 x róże w sztyfcie, on the glov blush

 

Kosmetyki zostały stworzone na bazie żeń-szenia, aloesu i wyjątkowej mieszanki ekstraktów owocowych. Ta mieszanka ma zapewnić naturalny kolor, jednocześnie nawilżając i odżywić skórę.


W przesyłce znalazłam trzy kolory z serii on the glov blush:
  • Juicy
  • Fleur
  • Ruby
Z tej trójki najbardziej przypadły mi do gustu dwa kolory Fleur i Ruby. Brzoskwiniowy Juicy niestety do mnie nie pasuje. Odcień Ruby najczęściej używam na ustach. Podoba mi się ten soczysty rubinowy kolor. 


pixi-on-the-glov-blush-ruby-juicy-fleur


Tak jak wspominałam na początku tego wpisu kosmetyk można używać dwojako, albo jako róż do policzków albo jako pomadka do ust. Sam sztyft to typowa konsystencja, jaką znam chociażby z dezodorantów w sztyfcie. W kontakcie ze skórą sztyft staje się miękki. Łatwo go rozprowadzić na pomocą palców i delikatnie rozsmarować. Nie potrzeba żadnego pędzla, wystarczą własne palce.  Kosmetyk dobrze się nakłada i rozprowadza zarówna na buzi, jak i na ustach. Jednak musicie uważać, gdyż jest bardzo podatny na wszelkiego rodzaju urazy. Łatwo go zniszczyć, dlatego nie wykręcajcie go za dużo. Trzeba też pamiętać, aby po każdym użyciu szczelnie zamknąć, inaczej nam wyschnie. 

Co do efektu, jaki uzyskamy to na buzi róże dają delikatny i naturalny efekt. Na ustach kolor trzyma się do czasu gdy coś nie zjemy. I oczywiście zostawia ślady na kubkach, jak to typowa pomadka w sztyfcie.  Musze przyznać, że nie miałam jeszcze różu do twarzy w takiej formie. Zwykle używam róży w postaci sypkiej lub w kamieniu. To dla mnie pierwsze spotkanie z taką formą i musze przyznać, że bardzo udane. 


Znacie kosmetyki kolorowe od Pixi ? Używaliście już róży w sztyfcie ? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz. W miarę możliwości staram się każdego z was odwiedzić.
Proszę o niezostawianie linków do swoich stron. znajdę cię i bez tego!