Uwielbiam hydrolaty, w swoim posiadaniu miałam już kilkanaście różnych. Jedne spisały się cudownie, inne wręcz przeciwnie, okazały się bublami i  wolałabym o nich zapomnieć. Dla mnie podstawą jest dopasowanie kosmetyku do typu cery. Gdy już tak jest to połowa sukcesu. A takim hydrolatem na pewno jest hydrolat Oleiq z melisą lekarską.  Hydrolat Oleiq znalazłam w kwietniowym pudełku Pure Beauty natural boom. Właśnie wykończyłam go do ostatniej kropelki. Więc to najlepszy czas, aby  podzielić się  swoją opinią. 

Oleiq,  hydrolat z melisy lekarskiej, do twarzy, włosów i ciała 

Melisa lekarska już jak sama nazwa mówi, ma właściwości lecznicze. Jest znana od starożytności ze swoich właściwości leczniczych. Opisywana jako roślina „sprawiająca, że serce staje się radosne". Nic w tym dziwnego, gdyż melisa ma udowodnione działanie uspokajające. Ma szerokie zastosowanie i to zarówno w lecznictwie, jak i w kosmetyce. Wszelkie preparaty powstają z liści i pędów zebranych tuż przed kwitnieniem.

 

Co to jest hydrolat ?

Hydrolat to inaczej wodny wyciąg z kwiatów. Tworzy się go poprzez odpowiednią destylację pary wodnej. Co ciekawe jest to produkt uboczny tworzenia olejku eterycznego, a powstała w ten sposób woda  to tzw. woda podestylacyjna zwana jest inaczej hydrolatem. Szkoda tego wyrzucać, gdyż w procesie produkcji zostają w ten sposób zachowane pozyskane substancje aktywne z roślin, które po odpowiedniej przeróbce stanowią bazę do wielozadaniowych produktów do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów lub też mogą być używane solo jako hydrolat. 

 

 

Hydrolat z melisy lekarskiej — zbawienie dla cery tłustej

 

Hydrolat z melisy lekarskiej jest szczególnie polecany cerom podrażnionym, mieszanym, tłustym i trądzikowym. Nie bez kozery jest  polecany szczególnie cerom tłustym i trądzikowym. Ma on bowiem bardzo dobre działanie odświeżające, tonizujące, a także łagodzące podrażnienia. Kosmetyk redukuje wszelakie wypryski oraz zmiany trądzikowe. Wspomaga leczenie stanów zapalnych skóry, w tym także opryszczkę. Niweluje opuchnięcia, zwalcza egzemy skórne. Regularnie stosowany polepsza kondycję skóry, ujędrnia ją i uelastycznia. W pielęgnacji włosów wzmacnia cebulki i ma działanie przeciwłojotokowe na skórę głowy. Zastosowany do pielęgnacji cery działa tonizująco oraz przeciwzapalnie. Wspomaga leczenie stanów zapalnych skór, w tym również opryszczki. Można stosować do kąpieli tonizujących oraz do cery i włosów z tendencją do przetłuszczania.

 

Jak używać ? Preparat można używać dwojako. Albo nanieść na płatek kosmetyczny i delikatnie przetrzeć skórę twarzy, szyi i dekoltu. Lub też można hydrolat  również rozpylić bezpośrednio na oczyszczoną skórę następnie pozostawić do wchłonięcia. Jeżeli chodzi o mnie, to ja zdecydowanie preferuje tę drugą opcję. Jest o wiele bardziej wygodna i oczywiście eko. Bo nie generuje dodatkowych śmieci pod postacią zużytych wacików. 

Ja przez cały okres stosowania hydrolatu, używałam go jako zamiennik toniku. Opakowanie szklane ze spryskiwaczem jest bardzo wygodne. Spryskiwacz jest dobrze dobrany. Nie chlapie we wszystkie strony, a  tworzy taką delikatną mgiełkę. Zaraz po spryskaniu twarz jest odświeżona. Hydrolatu używałam teraz latem, w największe upały i mogę śmiało powiedzieć, że hydrolat z Melisy to zbawienie na upały. Można powiedzieć, że jest to zamiennik wody termalnej. 

Jeżeli chodzi o wrażenia po spryskaniu twarzy, to nie czułam żadnego dyskomfortu, pieczenia skóry, czy wrażenia wysuszenia skóry, gdy hydrolat wysychał.  Jako posiadaczka cery tłustej mogę śmiało powiedzieć, że hydrolat z melisy ma właściwości kojące i oczywiście tak jak wymieniłam wcześniej, ma właściwości odświeżające. Stosowałam go zwykle dwa razy dziennie, a gdy były większe upały wg potrzeb. Przez ten okres zauważyłam, że na mojej cerze pojawiło się znacznie mniej wyprysków i zmian trądzikowym. A gdy już coś się pojawiło, to szybko się goiło. Nie zauważyłam większego działania przeciwłojotokowego na twarzy. Gdyż zwykle wystarczyło około godziny, a skóra już się święciła. Być może okres stosowania jest za krótki, aby to jednoznacznie stwierdzić.  Za to, jeżeli chodzi o skórę głowy, to już było o wiele lepiej. Sam kosmetyk nadaje się bowiem także do spryskiwania skóry głowy. Zaraz po spryskaniu czułam wyraźne odświeżenie i przyjemne chłodzenie skóry głowy. Przy dłuższym stosowaniu nie musiałam tak szybko myc włosów. 

Co do minusów to jedynym minusem może być zapach, który i tak szybko się ulatnia.  To oczywiście kwestia gustu, bo nie każdy lubi zapach melisy, za to inni wręcz przeciwnie, uwielbiają. Tak pachnie sama natura. Mnie osobiście zapach bardzo się podoba. Bywają hydrolaty, których zapach odrzuca, a i tak się go używa, chociażby hydrolat z jałowca, który „pachnie” o wiele gorzej.

Na sam koniec mojej opinii dodam jeszcze, że skoro wykończyłam hydrolat do ostatniej kropelki to mogę dodać jeszcze kilka słów co do samego spryskiwacza. Otóż spryskiwacz spisuje się bez zarzutu, nie zacina się i wydobywa preparat do samego końca.  Jest to mój pierwszy hydrolat z melisy, jaki stosowałam i chętnie wrócę do niego w przyszłości. 

Używacie hydrolatów? Jaki hydrolat to Wasz ulubiony?